Dzisiaj w dalekiej rodzinie narodził się nowy Bobas, więc w imieniu Bobasa proszę o odrobinę miłości do świata, co by on mógł tej miłości poźniej dużo zaznać :)
see you soooooon!
Dzisiaj w dalekiej rodzinie narodził się nowy Bobas, więc w imieniu Bobasa proszę o odrobinę miłości do świata, co by on mógł tej miłości poźniej dużo zaznać :)
see you soooooon!
Chociaż w czasie takiego błogostanu niektórzy chętniej pierdzielnęli by zegarek młotkiem, to w sumie po co; niech taka chwila sobie po prostu trwa. Niechcemy przecież żeby miała na pieńku z czasem..
I jeszcze gdy wszyscy mają się dobrze!
Przepraszam za przypływ nudy, właśnie zatapiają mnie pozytywne myśli innymi słowy wogóle nie myślę innymi słowy...
*słyszy chrapanie*
pa!
no dokładnie tak się poczułam :)
A patrząc na obrazek, przypomniał mi się weekend. Spędzony w chatce starej starej starej... Weron nawet powiadał że zbudowanej 300 lat temu! Tam wprowadził się na stałe serdeczny Pan Bałagan, który nawydychał hektorlitry serdecznego powietrza i ugotował serdeczny uśmiech i spokój na obiad. Podróż na strych gdzie spałyśmy szła w parze z głośnym skrzypaniem schodowego drewienka, które przypominało mi o mojej ziemskiej wadze. I tak czułam się lekka. Tam myśli się dużo o tym czego się chce, rozmawia o tym co się widzi ;) Nawet ściany lubią tam dawać o sobie znać - ta jedna biała małpa pochylona nisko dała mi nawet mocną piątkę w czoło ;)
A teraz koncentruję się tylko nad odwdzięczeniem się za dziiiki czas! I'm thinking sernik.
przesyłam buziaki!